Panzerkampfwagen VI Tiger (również PzKpfw VI, Tiger I ausf.H lub SdKfz 181) był niemieckim czołgiem ciężkim opracowanym podczas II wojny światowej, który był używany w Afryce i Europie od 1942 roku, zwykle w niezależnych batalionach czołgów ciężkich. Jego ostateczne oznaczenie Panzerkampfwagen VI Tiger Ausf. E było często skracane do Tygrysa. Tygrys I dostarczył armii niemieckiej pierwszy opancerzony pojazd bojowy z działem 8,8 cm KwK 36 (wywodzącym się z działa 8,8 cm Flak 36). Produkowano go od sierpnia 1942 do sierpnia 1944 roku i łącznie wyprodukowano około 1347 maszyn. Po sierpniu 1944 roku produkcja czołgu Tiger I była stopniowo wycofywana na rzecz czołgu Tiger II.
Podczas gdy Tiger I był znany ze swojej doskonałej konstrukcji w swoich czasach, został przeprojektowany przy użyciu drogich materiałów i pracochłonnych metod produkcji. Był też podatny na pewne awarie i awarie podwozia, a jego zasięg ograniczało wysokie zużycie paliwa. Konserwacja była kosztowna, ale ogólnie niezawodna mechanicznie. Był trudny w transporcie i miał skłonność do unieruchomienia w błotnistej pogodzie, podczas gdy zimą lód i śnieg mogły zestalać się między zazębiającymi się kołami Schachtellaufwerk, powodując utknięcie. Był to problem na froncie wschodnim w błotnistej porze rasputus lub w ekstremalnych mrozach.
Czołg otrzymał przydomek „Tygrys” od Ferdynanda Porsche, a cyfrę rzymską dodano po wejściu do produkcji Tygrysa II. Oryginalne oznaczenie brzmiało Panzerkampfwagen VI Ausführung H (dosłownie „Opancerzony wóz bojowy / pojazd VI wersja H”, w skrócie PzKpfw VI Ausf. H), przy czym „H” oznaczało firmę Henschel jako projektanta i producenta. W inwentarzu uzbrojenia został sklasyfikowany jako Sd.Kfz. 182. W marcu 1943 przemianowano go na PzKpfw VI Ausf. E i wymieniony w inwentarzu jako Sd.Kfz. 181.
Obecnie w muzeach i kolekcjach prywatnych na całym świecie zachowało się tylko siedem czołgów Tiger I. Tiger 131 z British Tank Museum, nabyty podczas walk w Afryce Północnej, jest obecnie jedynym działającym.
Po przegranej I wojnie światowej Niemcy związały się traktatem wersalskim, zgodnie z którym nie wolno było produkować i posiadać broni wielu typów, wśród których oczywiście znalazły się czołgi. Mimo to udało mu się potajemnie przeprowadzić testy czołgów o roboczych nazwach Leicht Traktor, Grosstraktor lub Neubaufahrzeug.
Po dojściu Hitlera do władzy Niemcy rozwiązały kontrakt [źródło?] i stopniowo rozpoczęły opracowywanie i produkcję nowych maszyn. W 1937 roku firma Henschel otrzymała zlecenie na produkcję prototypu czołgu ciężkiego DW1, jednak Henschel rozpoczął prace nad opracowaniem znacznie większego pojazdu - 65-tonowego VK 6501. Swoje oferty złożyły także Daimler-Benz, MAN i Porsche , a więc prototypy VK 3001, VK 3601 i VK 4501. 20 listopada 1941 roku niemieccy inżynierowie mieli okazję zbadać zdobyty czołg T-34 w stanie nienaruszonym, co wywołało konsternację wśród nich i wśród wojskowych. Projekt VK 3001/3601 został przerwany, a wszystkie dostępne zasoby skoncentrowano na opracowaniu cięższego czołgu, który przewyższyłby radziecki T-34.
W dniu urodzin Hitlera, 20 kwietnia 1942 roku, Henschel i Porsche zaprezentowali gotowe prototypy maszyn VK 4501, które otrzymały nazwę PzKpfw VI. Tygrys. Zdecydowano, że faworyzowana firma Henschel wyprodukuje te czołgi. 90 sztuk Porsche Tiger będących w przygotowaniu (zdecydowana większość bez wieży, która była jednolicie produkowana przez Kruppa) stało się podstawą niszczyciela czołgów Ferdinand/Elefant.
Czołg Tiger był pierwszym tego rodzaju pojazdem bojowym od czasów pierwszej wojny światowej, którego projekt oparto na prawdziwych doświadczeniach bojowych, pomijając nieco mylące lekcje hiszpańskiej wojny domowej. Jego całkowita masa była prawie dwukrotnie większa niż w przypadku wczesnego T-34/76A. Jego konstrukcja miała nie tylko zapewnić przewagę nad tą radziecką maszyną, ale poszła o krok dalej. Dzięki poziomowi ochrony załogi i sile ognia czołg znacznie przewyższał wszystkie dotychczas skonstruowane pojazdy. Z drugiej strony ogromne rozmiary czołgu, złożoność produkcji, duża waga i wynikające z tego wysokie koszty zakupu sprawiły, że czołg ten nigdy nie mógł być kimś więcej niż okazjonalnym graczem na polu bitwy.
Masywny pancerz i niszczycielska siła ognia to dwie cechy, które całkiem słusznie przypisuje się czołgowi Tiger. Niemniej jednak to tylko dwa z wielu czynników, które decydują o skuteczności czołgu w bitwie. Niemieccy inżynierowie położyli duży nacisk na wytrzymałość pancerza, ale konstrukcja była dość słaba, ponieważ prawie nie było nachylonych powierzchni. Wszystkie odsłonięte pionowe i prawie pionowe powierzchnie – dolna i górna część przedniego pancerza, boki wieży i tylna część korpusu, która miała takie samo nachylenie jak górny przedni pancerz (81°) – miały maksymalna grubość 100 mm. Najbardziej eksponowany obszar, frontowa strona wieży, miała grubość 120 mm, a większość jej powierzchni wzmacniała osłona pancerza podstawy lufy armaty. Gdyby jednak na przykład przedni pancerz miał nachylenie 35 stopni, stalowa płyta o grubości 60 mm zapewniłaby załodze taką samą ochronę, jak pionowy pancerz Tygrysa o grubości 100 mm. Czołg mógł w ten sposób uzyskać oszczędności masy na korzyść swojej mobilności. Słabym punktem był też początkowo stosunkowo słaby 25-milimetrowy pancerz na dachu wieży i kadłuba. Tygrysy stały się popularnym celem brytyjskich samolotów Hawker Typhoon, amerykańskich P-51 Mustang i radzieckich myśliwców Iljuszyn Ił-2, na co Niemcy w odpowiedzi w połowie 1944 roku zwiększyli grubość stropu wieży do 45 mm.
Pierwotnie głównym uzbrojeniem miała być armata 75 mm L/70 KwK42[5], ale Hitler naciskał na zainstalowanie armaty 8,8 cm L/56 KwK36, której pociski paradoksalnie miały mniejszą penetrację pancerza niż mniejsze działo. Dla porównania: pocisk przeciwpancerny Pzgr.39 kalibru 75 mm mógł przebić pancerz o grubości 110 mm (Pzgr.40 z rdzeniem wolframowym był w stanie przebić pancerz do 150 mm) przy nachyleniu 30° z odległości 1000 m. Jednak zastosowana broń, pomimo większego kalibru 8,8 cm, przebijała 100 mm i 138 mm pancerza w tych samych warunkach. Jednak penetracja tego pocisku w maszynę wroga prawie zawsze oznaczała śmierć załogi i zniszczenie maszyny, a nawet jeśli nie przebiła, to często zdarzało się, że po prostu wyrwała wieżę wrogiego czołgu z zawiasu . Różnicę w wydajności dawała szybkość strzałów. Dla dłuższego działa 75 mm prędkość wylotowa pocisku wynosiła 925 m/s, czyli 1120 m/s dla wyżej wymienionych typów pocisków, w porównaniu do 773 m/s i 930 m/s dla 8,8 cm KwK36. Optyka była tradycyjnie dobra, w której nazistowskie Niemcy były na szczycie świata.
Do obracania wieży zastosowano mechanizm hydrauliczny, aw przypadku awarii ręczny, ale był on skomplikowany i dość powolny, sterowanie hydrauliczne było nieprecyzyjne. W raporcie[5] sporządzonym przez brytyjskich oficerów po zakończeniu wojny napisano m.in., że „miejsce pracy strzelca ma znaczne braki, jest bardzo ciasne, elementy sterowania armatą mają niewłaściwy kształt i są źle zlokalizowane”. Środki celowania nie są odpowiednie, tylko ładowniczy ma odpowiednie warunki do swojej pracy.” Raport krytykuje także miejsce pracy radiooperatora-strzelca, dowódcy samochodu i kierowcy. Radiooperator-strzelec sterował karabinem maszynowym MG 34 kal. 7,92 mm za pomocą chwytu pistoletowego i wyściełanego zagłówka na konstrukcji nośnej. Według wspomnianego raportu brytyjskiego „podpora ta nieustannie naciskała na głowę strzelca i powodowała u niego potworny dyskomfort”.
Czołg napędzany był silnikiem Maybach HL210 o mocy 642 KM, później Maybach HL 230 o mocy większej o 52 KM. Silniki tego de facto monopolistycznego niemieckiego producenta były doskonałe same w sobie, ale z trudem mogły pracować w czołgu, którego rzeczywista masa przekraczała o 25% wartość określoną przez warunki techniczne. Silnik musiał pracować w warunkach bojowych często z pełną mocą, co prowadziło do jego przegrzania. Gdy tylko temperatura robocza przekroczy 95°C, płyn chłodzący przedostaje się do układu smarowania. Maksymalna prędkość czołgu przy maksymalnej dopuszczalnej prędkości obrotowej silnika wynosiła 38 km/h, czyli jednak o 3 km/h mniej niż czołg M4 Sherman i nawet o 18 km/h mniej niż T-34/85. W każdym razie silnik miał ogromne zużycie paliwa, chociaż jego dokładne obliczenia są przedmiotem kontrowersji. Jeśli na przykład T-34 zużywał 1,84-2,5 litra oleju napędowego na 1 km podczas jazdy w terenie, to jego zużycie wynosiło 7,8-10 litrów benzyny na 1 km.
Schwytani żołnierze niemieccy oszołomili żołnierzy alianckich, twierdząc, że pełny zbiornik (567 l) rzadko wystarczał na więcej niż 2,5 godziny pracy w warunkach terenowych. Analogiczna sytuacja, jak w przypadku silnika, miała miejsce również w przypadku skądinąd doskonałej hydraulicznie sterowanej skrzyni biegów. Chociaż był łatwy w sterowaniu i zyskał dużą popularność wśród kierowców czołgów. Na selektorze można było nawet ustawić osiem biegów do przodu i cztery do tyłu. Jednak skomplikowana skrzynia biegów i układ kierowniczy wymagały skrupulatnej opieki, co było trudne w warunkach bojowych. Z przesłuchań schwytanych żołnierzy niemieckich wynika, że awaria przekładni i układu kierowniczego była najczęstszą przyczyną wycofywania się czołgu z dalszej działalności.
Czołg miał również całkiem niezłe podwozie z ukośnymi kołami i gąsienicami o rozstawie 725 mm. System ten napotkał jednak nieprzewidziany problem – w trudnych warunkach klimatycznych błoto i błoto między kołami tymczasowo zaparkowanych czołgów zamarzało, uniemożliwiając ich dalszy ruch. Osady brudu i kamieni pomiędzy kołami napędowymi powodowały zsuwanie się paska z koła zębatego lub jego mocne zakleszczanie. Podobne problemy występowały również podczas cofania lub skręcania w podmokłym terenie. Nieruchome czołgi stały się łatwym łupem dla wroga. Nawet sam ruch w warunkach frontu wschodniego był dla Tygrysów, których ciężar właściwy wynosił 1,04 kg/cm², dość istotną słabością, którą sowieckie załogi czołgów nauczyły się wykorzystywać. Kolejną komplikacją było zastąpienie wąskich torów do transportu kolejowego szerokimi torami bojowymi.
Po raz pierwszy czołgi Tygrysy zostały użyte bojowo we wrześniu 1942 roku na froncie wschodnim w obwodzie leningradzkim w liczbie 3 jednostek, ale bez ogólnego efektu (wszystkie trzy wpadły na swoje miejsce i tylko jeden został uratowany, pozostałe dwa zniszczone przed Sowietami).[5] Niektóre maszyny utknęły w błotnistym terenie, inne uległy uszkodzeniom mechanicznym. Jedynym pozytywem był fakt, że żadna broń przeciwpancerna nie przebiła pancerza czołgu, chociaż działo zostało trochę uszkodzone przez radzieckie pociski przeciwpancerne.
Pod koniec 1942 roku pierwsze Tygrysy zostały wysłane do Tunezji, aby odeprzeć atak aliantów. Na początku 1943 r. brały udział w walkach ze stosunkowo dobrymi wynikami, jednak usterki w skrzyni biegów, sterowaniu i problemy z kołami jezdnymi wyłączały je z akcji bardziej niż starcia bojowe z wrogiem.
W tym czasie w Afryce Północnej pojawiły się pierwsze amerykańskie czołgi M4 Sherman, co prawda nie były one wystarczające dla Tygrysów, ale miały stopniowo rosnącą przewagę liczebną. Zachodni alianci, podobnie jak Sowieci, postanowili pójść drogą masowo produkowanych czołgów średnich. 16 stycznia 1943 r. radzieckim żołnierzom udało się zdobyć jeden nieuszkodzony czołg Tiger, który był nawet samochodem dowódcy kompanii. Poza tym czołgi miały w swoim uzbrojeniu także granat likwidacyjny, który był ładunkiem niszczącym lufę – po niemiecku die Rohrzerstöhrladung. Jeśli czołg stawał się nieruchomy i groził wpadnięciem w ręce wroga, ładownica wkładała ładunek do lufy i aktywowała go.[źródło?] Załoga musiała szybko opuścić czołg, natychmiast wybuch uszkodził lufę działa . W maju tego samego roku Armia Czerwona dysponowała wszystkimi ważnymi informacjami o słabych i mocnych stronach tego pancerza i mogła w ten sposób przystąpić do wdrażania odpowiednich środków zaradczych. W tym czasie coraz więcej Tygrysów zaczęło przybywać na front wschodni i zaczęły pojawiać się pierwsze rezultaty.
Załogi spisały się bardzo dobrze w walkach pod Charkowem wiosną 1943 roku. Wśród żołnierzy niemieckich pojawili się swego rodzaju czołgiści (asy czołgów), którzy swoimi maszynami zniszczyli dziesiątki wrogich czołgów i pojazdów bojowych. Należy jednak zauważyć, że takich czołowych załóg było stosunkowo mało. Wraz ze wzrostem aktywności bojowej Tygrysów zaczęły pojawiać się ich straty spowodowane minami, trafieniami, przeszkodami terenowymi i awariami mechanicznymi. Na początku lipca 1943 r. wybuchła bitwa pod Kurskiem, podczas której Niemcy zniszczyli więcej sowieckich czołgów niż stracili, ale w przeciwieństwie do swoich przeciwników nie byli w stanie w pełni odrobić strat. W tej bitwie okazało się, że czołg Tygrys, ze względu na swoją masę i znaczne zużycie paliwa, ma małą zdolność do prowadzenia bitwy ofensywnej, związaną z częstymi zmianami pozycji strzeleckiej. Dlatego został zepchnięty do walki obronnej, do której paradoksalnie nadawał się doskonale.
W lipcu kompania czołgów ciężkich została przerzucona na Sycylię, ale rezultatem ich działań były poważne i zupełnie niepotrzebne Tygrysy straty. Niektóre zapadły się w ziemię, inne pozostały w pozycji stojącej z powodu awarii mechanicznej. Podczas ewakuacji z Sycylii Niemcom pozostał tylko jeden taki czołg z pierwotnych siedemnastu. Z innych bitew we Włoszech warto wspomnieć o bitwie pod Monte Cassino, w której Niemcy stracili piętnaście ze swoich szesnastu Tygrysów w ciągu 48 godzin. W 1943 roku Tiger przeszedł kilka zmian w wytrzymałości pancerza, lepszej optyce i kołach podwozia. Na zbroję zaczęto nakładać pastę „Zimmerit”, która miała zapobiegać przyczepianiu się min magnetycznych.
Kiedy alianci najechali Normandię w 1944 roku, Niemcy mieli tam w sumie cztery czołgi Tiger. Było też pięciu Königstigerów, ale były one na tyle zawodne, że zamiast wpaść w ręce wroga, wysłano je do Niemiec. Pod koniec września 1944 r. kurczące się dostawy nowych czołgów ciężkich z fabryki w Kassel niemal definitywnie ustały. Po pierwszym października z fabryki wyjechały tylko 44 Tygrysy. Podczas kontrataku w Ardenach w grudniu 1944 roku Niemcy mieli na froncie zachodnim tylko 35 takich czołgów. Wiosną 1945 roku pozostałe czołgi ciężkie z frontu zachodniego przeniosły się na front wschodni. Znaczna część niemieckich czołgów ciężkich walczyła z Sowietami od 1943 roku, gdzie poniosła ciężkie straty nie do odrobienia. O ile w połowie 1944 roku liczba Tygrysów nadających się do użytku wynosiła 670, to na koniec roku było ich 316, aw lutym 1945 tylko 216 maszyn. Kapitulacja armii niemieckiej w maju 1945 roku oznaczała również koniec czołgu Tiger, który stał się prawdziwym symbolem niemieckiej potęgi militarnej i pod wieloma względami zapowiadał rozwój nowoczesnych czołgów.
Czołg ciężki Tygrys miał pod pewnymi względami poważne wady. Był nieporęcznym olbrzymem, jego silnik i skrzynia biegów nie były zaprojektowane do napędzania tak ciężkiego pojazdu. Bardzo często ulegał awariom mechanicznym, miał spore spalanie i ograniczony zasięg. Podwozie z przesuniętymi kołami było skomplikowane, a jego właściwa konserwacja w warunkach bojowych była prawie niemożliwa. Zmotoryzowana prędkość obrotowa wieży była zbyt mała, nie mówiąc już o ręcznym obrocie. Strzelanie do ruchomych celów było utrudnione, w armacie brakowało stabilizatora, przez co czołg nie mógł prowadzić celnego ognia podczas jazdy. Na tej liście wad znajduje się mocny pancerz i potężne działo, które były dwoma ważnymi czynnikami, które sprawiły, że czołg Tiger stał się bronią budzącą postrach na polach bitew II wojny światowej.
Wyprodukowano stosunkowo niewielką liczbę czołgów Tiger, nie było też zbyt wielu odmian. Oprócz podstawowego wariantu SdKfz 181, najczęściej spotykanymi maszynami były czołgi dowodzenia SdKfz 267 i SdKfz 268, które zostały pozbawione sprzężonego karabinu maszynowego, zamiast którego zamontowano mocniejszą radiostację z większą anteną. Jednak ze względu na demaskujący efekt tej anteny samochody dowodzenia stały się popularnymi celami dla dział w ich pobliżu. Kilka Tygrysów przerobiono na czołgi inżynieryjne Bergepanzer (Sd.Kfz. 185). Kolejną modyfikacją czołgu było działo szturmowe Sturmtiger kalibru 38 cm.
Podwozie, wyprodukowane w 1942 roku przez firmę Porsche, stało się podstawą niszczyciela czołgów Ferdinand (SdKfz 184). Ferdinand był ciężkim niszczycielem czołgów, zbudowanym na podwoziu Porsche, które zostało odrzucone dla czołgu Tiger, ale szkoda było demontować 90 już wyprodukowanych sztuk, więc umieszczono mocniejsze działo 8,8 cm z lufą o długości 71 kalibrów na tym. Załogę chronił bardzo gruby pancerz (200 mm na czole, 80 mm na pozostałych ścianach). Wersja Elefant została udoskonalona o karabin maszynowy MG 34 umieszczony w prawej części przedniej ściany oraz szersze gąsienice.
Wierny szczegółom w skali 1:16
Ważąca około sześciu kilogramów poprzednia wersja Tiger I jest idealna dla wymagających klientów. W wydaniu HOBBY wyróżnia się doskonałą jakością malowania aerografem, technologią PCB 2,4 GHz oraz nowym głośnikiem. Model ten charakteryzuje się doskonałymi właściwościami jezdnymi, szerokim zakresem funkcji oraz realistycznym dźwiękiem. Wysokiej jakości gąsienice, koła napędowe i prowadzące z rolkami, a także wieża bojowa wykonane są z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Dolna wanna, w tym przekładnie, są wykonane z metalu. Wiele małych części i różne naklejki doskonale uzupełniają replikę skali.
Sterowanie i funkcje
Potężny model czołgu ma sterowanie RC 2,4 GHz. Pojazd wyposażony jest w system walki na podczerwień, dzięki czemu możliwe są bitwy z pojazdami z tej samej serii. Silniki zoptymalizowane pod kątem momentu obrotowego zapewniają wcześniejszemu Tigerowi I precyzyjną i płynną jazdę. Metalowe koła zębate z solidnymi zębatkami i ulepszonymi zębatkami zapewniają większą moc. Dzięki sterowaniu proporcjonalnemu można bardzo powoli zbliżać się do czołgu i płynnie zwiększać prędkość. Wcześniejsza wersja Tiger I porusza się do przodu i do tyłu, a także skręca w lewo iw prawo. Można go również skręcić w lewo lub w prawo na miejscu. Możesz podnosić i opuszczać działo oraz obracać wieżę o 320 stopni. Różne dźwięki silnika, odrzut lufy, błysk lufy i dym z wydechu uzupełniają realistyczne wrażenia.
Zawartość opakowania i parametry techniczne/funkcje
- RC Tiger I wcześniejsza wersja IR, wersja HOBBY Torro w skali 1:16
- Waga: ok. 6,0 kg
- Pilot zdalnego sterowania 2,4 GHz
- Metalowa skrzynia biegów o przełożeniu 1:4
- Obrót wieży o 320°
- Zestaw NiMH 7,2V
- Ładowarka 220V/7,2V, ładuje 400mAh
- Generator dymu i moduł dźwiękowy
- Płyn do dymu
- System walki na podczerwień
- odrzut lufy
- błysk beczki
- małe części, zestaw akcesoriów, kalkomanie
Sprzęt komputerowy- Kolor: szary kamuflaż
- Funkcja bojowa: IR
- Paski: tworzywo sztuczne
- Rolki: tworzywo sztuczne
- Zawieszenie: Zawieszenie na drążku skrętnym
- Pierścień obrotowy wieży: 320°
- Wieża: plastik
- Wanna dolna: metalowa
- Skrzynia biegów: metalowe zębatki
- Skala: 1/16
- Wydanie: wydanie HOBBY
- Wersja: model RTR
- Kierownica i koła jezdne: tworzywo sztuczne
- Ramiona skrętne: metalowe
- Długość: 530mm
- Szerokość: 230mm
- Wysokość: 190 mm
Ostrzeżenie:- Używać tylko pod bezpośrednim nadzorem osoby dorosłej.
- Rekomendowany wiek: 14+
- Nieodpowiednie dla dzieci poniżej 36 miesiąca życia.
- Ryzyko zadławienia się małymi częściami